niedziela, 28 kwietnia 2013

PROJEKT MATKA. MAŁGORZATA ŁUKOWIAK.





Z zabraniem się za Projekt Matka miałam tyle samo trudności co z Piaskową Górą, przyczyna trudności inna ale liczba podejść w księgarni, zerkania w kierunku, macania okładki i zaglądania do środka - podobna. O ile w przypadku Piaskowej Góry bałam się, że Bator to alter ego Grocholi (jeszcze raz przepraszam) to Projekt Matka wywoływał moją ambiwalencję na znacznie bardziej zaawansowanych poziomach.

środa, 24 kwietnia 2013

PIASKOWA GÓRA. JOANNA BATOR




Wstyd mi, że omijałam Joannę Bator  i świadomie odwracałam wzrok od wszystkich empikowych półek. Wstyd tym bardziej, że miałam chęć kupić - po wielu recenzjach, które sugerowały, że się utopię między stronami a przynajmniej,na pewno nie rozczaruję. Ale jakoś mi się Bator skleiła z Kalicińską -  Szwają - Grocholą więc z jednej strony recenzje w rubrykach co im niby ufam a z drugiej ta bliskość na półce z 'powieluprzygodachmammęża'. Na widok półki z literaturą kobiecą mam lekki wzdryg i przypływ lęku, że to może być coś w stylu 'Stenka i jej biust na moście'. A potem w antykwariacie dają za taki luksus 8 zeta więc nie ma jak wyrównać pomyłki literackiej - finansowo zawsze dupa.

sobota, 6 kwietnia 2013

DOBRA KREW. W KRAINIE RENIFERÓW BOGÓW I LUDZI. MAGDALENA SKOPEK.






Magdalena Skopek jest wariatką, w sensie, że komplement, nie obelga, źródłem mojej frustracji i dzikiej zawiści.
Magdalena najpierw wyrusza na wyprawę z kolegami - zjawiskami, których zainteresowania i koncepcja na życie mocno od przeciętnej odbiegają. Znaczy wolą w tajdze przedzierać się przez błoto i busz oraz oglądać swe wnętrze przez dziury, które wygryzły syberyjskie muszki niż kombinować jak wyciągnąć od operatora IPhona za zeta. Na stronie 16 jest zdjęcie podpisane 'idziemy w workucką tundrę' i faktycznie idą w krajobraz księżycowy, gdzie jedynym urozmaiceniem jest rozwalone coś, co wygląda jak domek Obcego 3. Generalnie nieczęsto to właśnie mamy na myśli pakując walizki na urlop i myśląc po cichutku 'Ahoj przygodo'.

MY, WŁAŚCICIELE TEKSASU. REPORTAŻE Z PRLU. MAŁGORZATA SZEJNERT.





Chciałabym zostać bohaterką reportażu Małgorzaty Szejnert nie dla sławy czy też innych splendorów ale dlatego, że jej metoda pracy reporterskiej czyli perspektywa od szczegółu do ogółu, wykroiłaby ze mnie jakiś niebywały szczegół. Szczegół – źródło. Od wczoraj myślę jakiż to szczegół mógłby być punktem wyjścia do mojego 35 letniego życiorysu.